Czy decydować się na ślub w czasie koronawirusa? Ten dylemat spędzał sen z powiek chyba wszystkim Parom Młodym, których termin ślubu przypadał na rok 2020 ale i na 2021. Przez ten rok o pandemii powiedziano i napisano chyba wszystko. Apokaliptyczne wizje snute w mediach jak dotąd nie sprawdziły się, a ludzie, mimo zamknięcia w izolacji, kochali się, zaręczali się, a nawet pobierali się. Jako dowód tego możecie zobaczyć poniższe zdjęcia.
Do odważnych świat należy
Dziś, jak się wydaje, jesteśmy w momencie przełomowym – szczepienia trwają, codzienna liczba zakażonych spada, a świat stara się wrócić do normalności. Wszyscy mamy nadzieję, że najgorsze już za nami jednak w zeszłoroczne wakacje wszystko wyglądało inaczej. Druga fala pandemi właśnie przyspieszała, a na mapie Polski pojawiało się coraz więcej czerwonych stref, które z perspektywy Par Młodych oznaczały jedno – zakaz organizacji wesel. Wiele z nich podejmowało więc bardzo trudne decyzje o odwołaniu albo przeniesieniu terminu wesela, co niestety niczego nie gwarantowało, wirus bowiem, jak się później okazało, wcale nie zamiearzał się z nami szybko żegnać.
Anita i Antek byli wśród tych nielicznych Par Młodych, które udowodniły, że ślub w czasie koronawirusa jest możliwy do realizacji i, że trzymanie się pierwotnego planu często jest najlepszą decyzją. Mimo podgrzewanej przez media paniki postanowili nie przekładać ślubu oraz wesela. Jak się okazało była to słuszna decyzja choć ryzykowna – od poniedziałku po ich ślubie na terenie powiatu, w którym miało miejsce ich wesele, wprowadzono czerwoną strefę.
Ślub w czasie koronawirusa
Dla nas – fotografów – miał to być, jak się wkrótce okazało ostatni ślub w sezonie. Wtedy tego jeszcze nie wiedzieliśmy, ale wszyscy przeczuwali, że to ostatnie dni wolności. Nie pozostawało więc nic innego jak po raz ostatni dać z siebie wszystko i powalczyć o dobre ujęcia. Nie da się ukryć, że zadanie mieliśmy ułatwione. Anitę z jej wrodzoną naturalnością i wdziękiem obiektyw kocha, a obok niej wiecznie uśmiechnięty Antek. Para idealna.
Antek witając gości na sali weselnej, zapowiedział, że tej nocy będzie działo się gęsto i dużo. I rzeczywicie tak było. Nie mogło z resztą być inaczej. Z jednej strony po pierwszym lockdownie wszyscy po prostu byli spragnieni towarzystwa drugiego człowieka. Z drugiej strony wisiało już widmo drugiego lockdownu, każdy więc miał świadomość, że to może być ostatnia okazja, żeby dobrze się zabawić. Wszystko to spowodowało niesamowitą eksplozję radości, energii i świetnej zabawy. Zapraszamy do obejrzenia reportażu 🙂
Jeżeli spodobały się Wam zdjęcia ze ślubu Anity i Antka i szukacie fotografa ślubnego koniecznie zapytajcie o wolny termin.